stoję z boku i patrzę stoję z boku i patrzę
277
BLOG

65. rocznica mordu

stoję z boku i patrzę stoję z boku i patrzę Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

65 lat temu milicjant skrytobójczo strzelił w plecy kpt. Henryka Flame ps. „Bartek”, legendarnego przywódcy zgrupowania partyzanckiego Narodowych Sił Zbrojnych na Podbeskidziu.

Henryk Flame przyszedł na świat 19 stycznia 1918 r. we Frysztacie na Zaolziu. W 1919 r. wraz z rodziną przeniósł się do Czechowic. Wykształcenie zdobył w miejscowym gimnazjum i w Szkole Przemysłowej w Bielsku.

W 1936 r. wstąpił na ochotnika do wojska, rozpoczynając naukę w Szkole Podoficerów Lotnictwa dla Małoletnich w Bydgoszczy, którą ukończył w 1939 r., a następnie dostał przydział do 123. Eskadry Myśliwskiej 2 Pułku Lotniczego stacjonującego pod Krakowem.

Podczas kampanii wrześniowej jako pilot przydzielony do Brygady Pościgowej bronił obszaru powietrznego nad Warszawą przed nalotami. W pierwszych dniach września jego eskadra została wycofana z Warszawy na podlubelskie lotniska, a w połowie miesiąca jej żołnierze przekroczyli granicę rumuńską.

W tym czasie Flame dostał przydział do nowo sformowanej Eskadry Rozpoznawczej utworzonej na Lwowie. Podczas jednego z lotów rozpoznawczych został zestrzelony pod Stanisławowem przez wkraczające do Polski oddziały sowieckie.

Wraz z innymi żołnierzami przedostał się na Węgry, gdzie został internowany. Po nieudanej ucieczce trafił do niemieckiego obozu dla jeńców wojennych na terenie Austrii. Pod koniec 1940 r. został zwolniony lub uciekł z obozu.

Po powrocie do Czechowic Flame podjął pracę na kolei, związując się jednocześnie z niepodległościową konspiracją. Stanął na czele organizacji HAK podległej Armii Krajowej, zajmującej się wywiadem i sabotażem.

Zagrożony dekonspiracją i aresztowaniem, na przełomie 1943/1944 uciekł do podbeskidzkich lasów, gdzie pod pseudonimem „Grot” stanął na czele własnego zgrupowania partyzanckiego.

Jesienią 1944 r. ze strony dowództwa Narodowych Sił Zbrojnych otrzymał propozycję wejścia wraz z oddziałem w szeregi tej organizacji, na która przystał. Po wejściu Armii Czerwonej w lutym 1945 r., realizując zalecenia dowództwa NSZ, ujawnił się, a następnie objął stanowisko komendanta miejscowego komisariatu MO, obsadzając go swoimi ludźmi. Zgodnie z rozkazami gromadził wokół siebie ludzi niechętnych komunistom oraz zbierał broń.

W kwietniu 1945 r., po raz kolejny zagrożony dekonspiracją i aresztowaniem, uciekł ze swoimi ludźmi w pobliskie lasy, gdzie pod pseudonimem „Bartek” odtwarzał oddziały partyzanckie VII Okręgu Śląsko-Cieszyńskiego NSZ.

Od połowy 1945 r. dowodzony przez niego oddział zaczął się systematycznie powiększać. Przez długi czas było to najliczniejsze zgrupowanie niepodległościowe na Śląsku Cieszyńskim, którego liczebność w szczytowym okresie wynosiła ponad 300 uzbrojonych partyzantów.

Oddziały „Bartka” przeprowadziły setki akcji zbrojnych, podczas których rozbrajano komisariaty MO, likwidowano aktywnych działaczy PPR, konfidentów i funkcjonariuszy UB.

Jednym z najbardziej spektakularnych wystąpień zgrupowania było zajęcie 3 maja 1946 r. miejscowości Wisła, gdzie na oczach sterroryzowanych sił bezpieczeństwa przeprowadzono defiladę w pełnym umundurowaniu. W tym czasie Henryk Flame otrzymał stopień kapitana NSZ oraz przydomek „Króla Podbeskidzia”.

We wrześniu 1946 r., w wyniku ubeckiej prowokacji, co najmniej 167 żołnierzy zgrupowania „Bartka” zostało wywiezionych na teren dzisiejszego województwa opolskiego i zamordowanych.

Od tego momentu poważnie osłabione zgrupowanie zaczęło tracić inicjatywę na rzecz komunistów.
Z tych też powodów Flame podjął decyzję o ujawnieniu się, co nastąpiło w marcu 1947 r.

1 grudnia 1947 r. w Zabrzegu pod Czechowicami doszło do skrytobójczego zamachu, podczas którego „Bartek” został zamordowany strzałem w plecy przez milicjanta Rudolfa Dadaka.

W listopadzie 1948 r. Wojskowy Sąd Rejonowy w Katowicach umorzył postępowanie przeciwko Dadakowi z uwagi na jego rzekomą chorobę psychiczną...

Paweł Brojek
źródła: nsz.com.pl, solidarni.waw.pl  - za prawy.pl

 

CHWAŁA BOHATEROM!

"Góralska teoria poznania mówi, że są trzy prawdy: Święta prowda, Tyż prowda i Gówno prowda." ks. J.Tischner A jo godom, że jest prowda, cało prowda i cało prowda całom dobem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura